W dobrym guście wydaje się, może na początek, napisać kilka słów o sobie... Tak więc od początku.
Mam na imię Monika. Mieszkam sobie w Krakowie i jestem studentką, a w zasadzie, zanim się obejrzę, to już nią nie będę.
Co studiuję? Hmm... Nie pochwale się tym, ale zaręczam, że jest to coś całkowicie nie związane z tematyką tego otóż to bloga, czyli - GOTOWANIEM, PICHCENIEM, PITRASZENIEM etc.
Gotować uczyłam się odkąd wyjechałam na studia, chociaż mama już od liceum usilnie starała się przekonać mnie do nauki podstawowych czynności kucharskich z obawy, że kiedy się usamodzielnię to pewnie umrę z głodu... Ale uczniem własnej matki byłam opornym, ale do tej pory żyję i z głodu nie umarłam.
Jestem samoukiem... Może nie wiele umiem i jeszcze wiele przede mną, ale cieszy mnie robienie czegoś nowego, eksperymentowanie i odkrywanie nowych smaków.
Gotowanie to mój sposób na szarą, nudną i lekko samotną tygodniową rzeczywistość, a zarazem jest to droga do kulinarnego zaskakiwania mojej Ukochanej osoby, kiedy już pojawia się u mojego boku po cotygodniowych trudach pracy i przejeżdżaniu 600 km co piątek...
Kryzysowa - kuchnia domowa w założeniu ma być blogiem prezentującym przede wszystkim TANIE, a zarazem smaczne i ładne potrawy, na które każdy może sobie pozwolić w obecnych, jakby nie było, trudnych czasach...
W tym blogu postaram się połączyć moje dwie z trzech (nazwijmy to) pasji.
Gotowanie i fotografia... Trzecia pasja dla wielu jest w żaden sposób niepołączalna z gotowaniem, a są to mianowicie koty (ale o nich może kiedyś... gdzieś indziej)
Tyle słowem wstępu. Mam nadzieję, że moje "kryzysowe gotowanie" zainspiruje chociaż jedną osobę...
Serdecznie pozdrawiam
Monika.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz